Jakiś czas temu umówiłam się na wymianę naparstkową z Arlette z Kostaryki.
Przygotowałam dla niej takie naparstki - zresztą sama je sobie wybrała.
Do tego dorzuciłam woreczek z literką A, kartkę z Warszawy i biedroneczki.
A takie cudeńka przyleciały do mnie z Kostaryki.
To moje pierwsze naparstki z Kostaryki. No i muszę przyznać że w realu wyglądają o wiele lepiej niż na zdjęciach... No a te piękne materiały... na pewni kiedyś znajdą się na jakimś patchworku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz